Ogród Zoologiczny w Berlinie: Kompletny Przewodnik po Zoo Berlin

Ogród Zoologiczny w Berlinie: Kompletny Przewodnik po Zoo Berlin

Moja przygoda w Zoo Berlin, czyli przewodnik od serca po Ogrodzie Zoologicznym w Berlinie

Pamiętam to jak dziś. Pierwsza wizyta w Berlinie, a na liście „do zobaczenia” obowiązkowy punkt – zoo. Myślałem, że to będzie ot, kolejne zoo. Jak bardzo się myliłem. Ogród Zoologiczny w Berlinie to nie jest zwykłe miejsce z klatkami. To kawał historii, tętniący życiem zielony labirynt w sercu metropolii i, nie boję się tego słowa, przeżycie. Przeżycie, które potrafi zmęczyć, zachwycić i nauczyć pokory wobec natury. Przez lata wracałem tam wielokrotnie, z przyjaciółmi, z rodziną, z dziećmi. I za każdym razem odkrywałem coś nowego. Ten przewodnik nie jest suchą zbitką faktów z Wikipedii. To suma moich doświadczeń, potknięć (dosłownie i w przenośni) i zachwytów. Chcę, żebyście dzięki niemu wycisnęli ze swojej wizyty jak najwięcej i pokochali Ogród Zoologiczny w Berlinie tak jak ja. To miejsce to coś więcej niż tylko najstarsze zoo w Niemczech, to prawdziwa instytucja.

Zanim rzucisz wszystko i pojedziesz do Zoo – kilka praktycznych spraw

Dobra, zacznijmy od konkretów, bo dobry plan to podstawa, żeby nie skończyć sfrustrowanym w połowie dnia. Kluczowa sprawa to godziny otwarcia i ceny biletów. Słuchajcie, to się zmienia. Serio. Zmienia się w zależności od pory roku – latem jest otwarte dłużej, zimą krócej, wiadomo. Zazwyczaj wpuszczają od 9:00, a zamykają gdzieś między 16:30 a 18:30. Ale zanim pojedziesz, wejdź na ich oficjalną stronę, www.zoo-berlin.de, i sprawdź. Kiedyś tego nie zrobiłem i pocałowałem klamkę godzinę za wcześnie, bo akurat był jakiś specjalny harmonogram. Człowiek uczy się na błędach. Aktualne godziny otwarcia Ogród Zoologiczny w Berlinie to świętość.

A teraz bilety. Można je kupić na miejscu, w kasie. Tylko po co? Pamiętam ten skwar, długi weekend, a przed kasami kolejka jak za komuny. Stałem w niej chyba z 40 minut, a dzieciaki już zaczynały marudzić. Trauma. Od tamtej pory zawsze kupuję bilety online Ogród Zoologiczny Berlin. To kilka kliknięć, bilet przychodzi na maila, pokazujesz kod na telefonie przy bramce i wchodzisz. Omijasz cały ten cyrk. Naprawdę, naprawdę warto. Jeśli chodzi o ceny biletów Ogród Zoologiczny Berlin, to są różne opcje – dla dorosłych, dla dzieci, studenckie, rodzinne (zwykle najbardziej się opłacają). Jest też opcja łączona: Ogród Zoologiczny w Berlinie plus Akwarium. Jeśli masz czas i siłę, bierz w ciemno, bo Akwarium to osobna, fantastyczna bajka. A kupując razem, oszczędzasz parę euro. Roczne karty też są, ale to raczej opcja dla lokalsów.

Jak tam w ogóle trafić? Logistyka dojazdu bez bólu głowy

Ogród Zoologiczny w Berlinie ma tę genialną zaletę, że leży w samym centrum dawnego Berlina Zachodniego. To nie jest jakieś zoo na peryferiach, gdzie trzeba jechać godzinę autobusem przez pola. Oficjalny adres Ogród Zoologiczny Berlin to Hardenbergplatz 8, tuż przy dworcu Zoologischer Garten. I to jest wasz punkt orientacyjny. Dojazd komunikacją miejską to najprostsza i najmądrzejsza opcja. Stacja Zoologischer Garten to gigantyczny węzeł przesiadkowy. Zatrzymują się tu pociągi S-Bahn (linie S3, S5, S7, S9), metro U-Bahn (U1, U2, U9) i cała masa autobusów, w tym te turystyczne linie 100 i 200. Wychodzisz z dworca i praktycznie wpadasz na jedno z wejść do zoo – historyczną Bramę Lwa (Löwentor). Nie da się zgubić. Korzystajcie z apek transportowych, np. oficjalnej BVG, żeby zaplanować podróż co do minuty. Zatem jak dojechać do Zoo w Berlinie? Po prostu celuj w stację Zoo.

A samochód? Odradzam. Serio. Kiedyś spróbowałem, bo byłem z małym dzieckiem i całym majdanem. To był błąd. Krążyłem chyba z pół godziny, żeby znaleźć miejsce. Parking Ogród Zoologiczny Berlin istnieje, są jakieś garaże podziemne w okolicy, ale w weekend czy w sezonie to jest masakra. Miejsc mało, są drogie, a nerwów co niemiara. Szkoda czasu i pieniędzy. Komunikacja miejska w Berlinie działa tak sprawnie, że auto to kula u nogi. Zostaw je gdzieś na parkingu P+R i ciesz się dniem bez stresu. To najlepsza rada, jaką mogę dać w temacie dojazdu do Ogrodu Zoologicznego w Berlinie.

Mapa w dłoń, bo inaczej się zgubisz

Kiedy już przekroczysz bramę, ogarnie cię poczucie… lekkiego zagubienia. Ogród Zoologiczny w Berlinie jest olbrzymi. To 33 hektary alejek, ścieżek, pawilonów i wybiegów. Bez mapy ani rusz, zwłaszcza za pierwszym razem. Możesz wziąć papierową przy wejściu (czasem są darmowe, czasem za symboliczną opłatą) albo, co polecam, ściągnąć ją wcześniej. Aktualna mapa Zoo Berlin do pobrania jest zawsze na ich stronie internetowej. Możesz sobie na spokojnie w domu zaplanować, co chcesz zobaczyć, gdzie są toalety, gdzie można coś zjeść. To oszczędza mnóstwo czasu i frustracji na miejscu. Ja lubię sobie zakreślić trasę, ustalić priorytety. Inaczej będziesz biegać w kółko jak chomik w kołowrotku. Nawigacja po terenie tego ogromnego obiektu to klucz do sukcesu i udanej wizyty w Ogrodzie Zoologicznym w Berlinie.

Mapa to też świetny sposób, żeby niczego nie przegapić. Łatwo na niej zlokalizujesz te wszystkie strefy tematyczne, pawilony, a nawet place zabaw, co jest zbawieniem, gdy zwiedzasz z dziećmi. Dobry plan to podstawa, żeby zobaczyć to, na czym ci najbardziej zależy, i nie paść z nóg po dwóch godzinach. Pamiętaj, Ogród Zoologiczny w Berlinie to maraton, a nie sprint.

Co tu właściwie jest do oglądania? Zwierzęta, które zapamiętasz na długo

No dobrze, przejdźmy do sedna. Co zobaczyć w Ogrodzie Zoologicznym w Berlinie? Wszystkiego i tak nie zobaczysz za jednym razem, chyba że jesteś cyborgiem. Jest tu prawie 20 tysięcy zwierząt! Ale są takie punkty programu, których po prostu nie można odpuścić. Numer jeden na mojej liście, i chyba każdego, to pandy wielkie. Meng Meng i Jiao Qing. Zobaczyć je na żywo to jest coś niesamowitego. Są takie… nierealne. Leniwie chrupią bambus, turlają się, i człowiek stoi jak zahipnotyzowany. Ich pawilon jest nowoczesny i robi wrażenie. To zdecydowanie największa gwiazda, jaką ma Ogród Zoologiczny w Berlinie.

Co dalej? Koniecznie Dom Hipopotamów. Ma ogromne podwodne szyby, przez które można obserwować, jak te kolosy z gracją baletnicy poruszają się pod wodą. Niesamowity widok. Zaraz obok jest Słoniarnia, majestatyczny, historyczny budynek, w którym te potężne zwierzaki mają naprawdę sporo miejsca. Zawsze wzrusza mnie widok małych słoniątek bawiących się z matkami. No i oczywiście królestwo drapieżników – lwy, tygrysy, lamparty. Ich wybiegi są naprawdę dobrze pomyślane, z mnóstwem naturalnych kryjówek. To nie są betonowe klatki z przeszłości.

Ale Ogród Zoologiczny w Berlinie to nie tylko te największe gwiazdy. Uwielbiam Świat Małp, gdzie można godzinami obserwować goryle, orangutany i szympansy. Ich interakcje społeczne są fascynujące. Jest też Ptaszarnia z ogromnymi wolierami, przez które można przechodzić, a ptaki latają dosłownie nad głową. I Dom Nocnych Zwierząt, gdzie panuje odwrócony cykl dnia i nocy – wchodzisz w środku dnia do mrocznego pawilonu i widzisz nietoperze, sowy i inne nocne stwory w pełni aktywności. Genialne.

A jeśli jesteś z dziećmi, to Ogród Zoologiczny Berlin atrakcje dla dzieci ma naprawdę przemyślane. Jest specjalne Kinderzoo, czyli zoo w zoo, gdzie maluchy mogą wejść do zagrody z kozami i owcami, pogłaskać je, nakarmić. To prosta rzecz, a radość jest ogromna. Do tego na terenie jest kilka naprawdę fajnych placów zabaw, które są idealnym przystankiem na regenerację sił małych nóżek i cierpliwości rodziców. Projektowanie tych przestrzeni rekreacyjnych to mistrzostwo, o czym więcej można poczytać na portalach o ogrodach. Ogród Zoologiczny w Berlinie naprawdę dba o swoich najmłodszych gości.

Akwarium, czyli ucieczka do podwodnej ciszy

Tuż obok głównego zoo stoi osobny, historyczny budynek – Akwarium Berlin. Można je zwiedzić na tym samym bilecie (jeśli kupiło się opcję łączoną). Czy warto? O rany, jeszcze jak! To idealne miejsce, żeby uciec od zgiełku, od tłumów, a w deszczowy dzień to po prostu zbawienie. Wchodzisz do środka i przenosisz się w inny świat. Cisza, półmrok i tylko hipnotyzujący taniec ryb i meduz. Akwarium jest ogromne, ma trzy piętra. Na parterze królują ryby – od kolorowych błazenków z raf koralowych po potężne rekiny i płaszczki. Na pierwszym piętrze jest terrarium z gadami i płazami – węże, krokodyle, jaszczurki, żaby. A na drugim piętrze jest insektarium, które jednym się podoba, a innych przyprawia o gęsią skórkę. Ja uwielbiam obserwować mrówki liściarki w ich skomplikowanych tunelach. Wizyta tutaj to świetne uzupełnienie dnia w Ogrodzie Zoologicznym w Berlinie.

Jedzenie, toalety i inne przyziemne sprawy

Cały dzień na nogach potrafi wykończyć. Ogród Zoologiczny w Berlinie jest na to przygotowany. Na terenie jest sporo punktów gastronomicznych. Od dużej restauracji z normalnymi obiadami, po budki z frytkami, kiełbaskami (currywurst to klasyk!), lodami i kawą. Ceny, no cóż, są typowe dla atrakcji turystycznej – tanio nie jest. Dlatego wiele osób, w tym ja, często zabiera własne jedzenie. Jest mnóstwo ławeczek i wyznaczonych stref piknikowych, gdzie można na luzie zjeść swoje kanapki. To świetna opcja, zwłaszcza dla rodzin, żeby trochę zaoszczędzić i mieć pewność, że dzieci zjedzą to, co lubią. A zaoszczędzone pieniądze można wydać na pamiątki. Pamiętajcie tylko o wodzie, zwłaszcza w upalny dzień!

Co do reszty udogodnień, jest naprawdę dobrze. Toalety są czyste, liczne i łatwo dostępne. W wielu są przewijaki dla niemowląt. Cały Ogród Zoologiczny w Berlinie jest przystosowany dla wózków dziecięcych i osób na wózkach inwalidzkich – alejki są szerokie, są podjazdy i windy. Można nawet wypożyczyć na miejscu specjalny wózek-platformę dla dzieci, które już nie chcą siedzieć w wózku, ale jeszcze bolą je nóżki. Kiedyś uratowało mi to życie. Są też szafki na bagaż przy wejściu. I najważniejsza rada: włóżcie najwygodniejsze buty, jakie macie. Będziecie chodzić. Dużo. Naprawdę dużo. Więcej praktycznych porad o samym mieście znajdziecie na oficjalnym portalu turystycznym Visit Berlin.

Więcej niż tylko klatki – o co w tym wszystkim chodzi?

Czasem słyszę głosy, że zoo to więzienie dla zwierząt. I w przypadku niektórych starych, zaniedbanych placówek pewnie jest w tym trochę racji. Ale Ogród Zoologiczny w Berlinie to zupełnie inna liga. To nie jest tylko atrakcja turystyczna. To potężna instytucja naukowa i ośrodek ochrony przyrody. Pieniądze z waszych biletów idą na utrzymanie zwierząt w jak najlepszych warunkach, ale też na finansowanie programów ochrony gatunków zagrożonych na całym świecie. Ogród Zoologiczny w Berlinie bierze udział w dziesiątkach międzynarodowych programów hodowlanych, próbując ratować pandy, goryle, nosorożce i wiele innych gatunków przed wyginięciem. Współpracują z naukowcami, prowadzą badania, a przede wszystkim – edukują. Te wszystkie tablice informacyjne, warsztaty, pokazy karmienia mają jeden cel: uświadomić nam, jak kruchy jest świat przyrody i jak ważna jest jego ochrona. Odwiedzając Ogród Zoologiczny w Berlinie, dokładamy swoją małą cegiełkę do tej misji. To ważne, żeby o tym pamiętać, podobnie jak o roli edukacyjnej, jaką pełnią ogrody botaniczne.

Kawał historii na jednym terenie

Spacerując alejkami, zwróćcie uwagę na architekturę. Ogród Zoologiczny w Berlinie powstał w 1844 roku, jest najstarszy w Niemczech. Wiele budynków pamięta jeszcze XIX wiek. Majestatyczna Brama Słonia (Elefantentor) czy pawilon antylop to prawdziwe perełki. Ta historia jest fascynująca i tragiczna zarazem. Podczas II wojny światowej zoo zostało niemal zrównane z ziemią podczas bombardowań. Zginęła większość zwierząt. Z ponad 3700 ocalało zaledwie 91. To cud, że w ogóle udało się je odbudować. Ta powojenna odbudowa stała się symbolem odradzającego się Berlina. Dziś, spacerując po tym pięknym, zielonym terenie, aż trudno sobie wyobrazić tamten horror. Ta historia nadaje temu miejscu dodatkowej głębi. To nie jest plastikowy park rozrywki, to świadek historii, który przetrwał najgorsze. Ogród Zoologiczny w Berlinie ma duszę.

Kiedy najlepiej przyjechać i czy dzieje się coś specjalnego?

Jeśli miałbym doradzić, to najlepszy czas na wizytę to wiosna albo wczesna jesień. Pogoda jest przyjemna, nie ma upałów, a i tłumy są trochę mniejsze niż w środku wakacji. W tygodniu jest oczywiście luźniej niż w weekend. Mój ulubiony moment to poranek tuż po otwarciu. Jest cicho, spokojnie, a zwierzęta są często najbardziej aktywne. Na całe zwiedzanie, zwłaszcza jeśli planujecie też Akwarium, zarezerwujcie sobie cały dzień. Minimum 5-6 godzin to absolutna podstawa. Inaczej będzie to gonitwa. Ogród Zoologiczny w Berlinie organizuje też różne wydarzenia specjalne – pokazy karmienia (sprawdźcie godziny na mapie!), warsztaty, festyny. Warto zajrzeć do kalendarza na ich stronie, może akurat traficie na coś ciekawego. Te dodatkowe atrakcje sprawiają, że każda wizyta w Ogrodzie Zoologicznym w Berlinie może być inna.

Czy warto? Moje i cudze opinie na koniec

Przeglądając w internecie opinie o Ogrodzie Zoologicznym w Berlinie, widać, że moje odczucia podziela większość. Ludzie chwalą ogromną różnorodność zwierząt, pięknie utrzymany teren i to, że wybiegi są naprawdę duże i dobrze zaprojektowane. Widać, że zwierzęta mają tu dobre warunki. Najczęściej pojawiające się minusy? Czasem tłumy, zwłaszcza przy pandach, i ceny w gastronomii. No i to, że trzeba się nachodzić. Ale to chyba nie wada, a cecha tego miejsca. To po prostu ogromny park.

Mój werdykt? Absolutnie warto. To jedno z najlepszych zoo, w jakich byłem. To idealne miejsce na całodniową wycieczkę dla każdego – dla rodzin z dziećmi, dla par, dla miłośników przyrody i fotografii. To miejsce, które uczy, bawi i skłania do refleksji. Mimo że byłem tam tyle razy, Ogród Zoologiczny w Berlinie wciąż potrafi mnie zaskoczyć i zachwycić. Mam nadzieję, że was też zachwyci. Takie historyczne parki w sercach miast to prawdziwe skarby. Jedźcie, zwiedzajcie i wyróbcie sobie własną opinię. Jestem pewien, że będzie pozytywna.