Ogród Zoologiczny Leśne Zacisze – Kompletny Przewodnik

Ogród Zoologiczny Leśne Zacisze – Kompletny Przewodnik

Moja przygoda w Leśnym Zaciszu. Wszystko co musisz wiedzieć zanim tam pojedziesz

Czasem mam wrażenie, że całe nasze życie kręci się wokół planowania weekendów. Znacie to? „Tato, a gdzie pojedziemy?”, „Mamo, nudzi mi się!”. I tak w kółko. Kiedyś, w akcie desperacji, wpisałem w wyszukiwarkę „atrakcje dla dzieci blisko mnie” i tak trafiliśmy na ogród zoologiczny Leśne Zacisze. Powiem szczerze, nie spodziewałem się cudów. Ot, kolejne zoo. A jednak, to miejsce ma w sobie coś magicznego, coś, co sprawiło, że wracamy tam regularnie i za każdym razem odkrywamy coś nowego. To nie jest po prostu zbiór klatek ze zwierzętami. To kawałek innego świata, ukryty pośród lasów. Chcę wam opowiedzieć o tym miejscu z mojej perspektywy – ojca, który szukał sposobu na zabicie nudy, a znalazł miejsce pełne prawdziwych emocji i niezapomnianych chwil. Jeśli planujecie wycieczkę do ogrodu zoologicznego Leśne Zacisze, ten tekst to nie będzie typowy przewodnik. To raczej zbiór moich doświadczeń, potknięć i zachwytów. Może komuś się przyda.

Logistyka, czyli jak nie pocałować klamki i nie zbankrutować

Zacznijmy od tej nudniejszej, ale cholernie ważnej części. Pamiętam naszą pierwszą wizytę. Był chłodny, listopadowy poranek, a my pełni entuzjazmu pojechaliśmy na spontana. Na miejscu okazało się, że zoo jest otwarte dwie godziny krócej niż w sezonie, a ostatnie wejście było… piętnaście minut temu. Miny dzieciaków – bezcenne, ale w tym negatywnym sensie. Od tamtej pory mam żelazną zasadę: zawsze, ale to zawsze sprawdzam aktualne godziny otwarcia na ich oficjalnej stronie. Serio, to zmienia się z sezonu na sezon. Latem ogród zoologiczny Leśne Zacisze żyje do późna, zimą zwija się szybciej niż my z zimnego placu zabaw. Uważajcie też na święta, bo wtedy lubią mieć swoje własne harmonogramy.

A teraz ceny. No cóż, wyjście z całą rodziną do zoo to nie jest tania impreza, nie oszukujmy się. Ale cena biletu do ogród zoologiczny Leśne Zacisze jest, moim zdaniem, adekwatna do tego, co dostajemy w zamian. Mają bilety normalne, ulgowe dla dzieciaków i studentów, a co najważniejsze – pakiety rodzinne. To naprawdę ratuje budżet. Raz nawet załapaliśmy się na jakąś promocję z okazji dnia dziecka i było znacznie taniej. Jeśli mieszkacie blisko i czujecie, że będziecie wracać, to karnet roczny jest opcją wartą przemyślenia. Największa rada, jaką mogę dać: kupujcie bilety online. Za pierwszym razem staliśmy w kolejce chyba z pół godziny, w pełnym słońcu, z dwójką marudzących dzieci. Nigdy więcej. Teraz klikam parę razy w telefonie i wchodzimy jak królowie, mijając smutny wzrok tych, którzy jeszcze tej lekcji nie odrobili. Naprawdę, ogród zoologiczny Leśne Zacisze jest popularnym miejscem i w weekendy bywa tłoczno.

Kiedy najlepiej jechać? Jeśli macie taką możliwość, to w tygodniu. Jest luźniej, spokojniej, można na dłużej zatrzymać się przy wybiegu, nikt ci nie dyszy w kark. Zwierzęta też wydają się wtedy bardziej zrelaksowane. Unikamy weekendów w szczycie sezonu jak ognia. Ale jeśli już musicie, to bądźcie z samego rana. Macie wtedy kilka godzin względnego spokoju, zanim zjadą się tłumy. My zwykle przeznaczamy na wizytę jakieś 4 godziny, na spokojnie, bez bieganiny. Ogród zoologiczny Leśne Zacisze jest na tyle duży, że warto dać sobie czas.

Droga przez mękę? Czyli kilka słów o dojeździe i parkingu

Dobra, dojazd. Teoretycznie prosta sprawa. Wpisujesz w nawigację adres ogród zoologiczny Leśne Zacisze i jedziesz. I w 90% przypadków tak właśnie jest. Drogi są nieźle oznakowane, więc nawet jak nawigacja zwariuje (a moja lubi), to drogowskazy doprowadzą cię na miejsce. Problem zaczyna się, gdy dojeżdżasz na miejsce w słoneczną sobotę koło południa. Parking. To słowo klucz.

Parking ogród zoologiczny Leśne Zacisze jest duży, to fakt. Ale w szczycie potrafi być niewystarczający. Przeżyliśmy to na własnej skórze. Krążenie w nieskończoność, polowanie na zwalniające się miejsce, nerwówka. Ktoś cię zablokuje, ktoś inny wciśnie się tuż przed nosem. Masakra. Dlatego, powtórzę to jeszcze raz, bądźcie rano! Parking jest płatny, ale to standard, opłata jest za cały dzień więc nie trzeba co chwila biegać do parkomatu. Jeśli główny parking jest już zapchany, to czasem są jakieś alternatywne miejsca trochę dalej, ale to już wiąże się ze spacerem, co z małymi dziećmi i toną gratów bywa uciążliwe. Dojazd do ogrodu zoologicznego Leśne Zacisze jest spoko, ale ostatni etap, czyli parkowanie, potrafi napsuć krwi.

Nie jeździmy komunikacją publiczną, bo z naszym majdanem to byłoby wyzwanie, ale wiem, że jakieś autobusy tam dojeżdżają. Jeśli ktoś nie jest zmotoryzowany, warto sprawdzić lokalne rozkłady. Widziałem też sporo ludzi na rowerach, co jest super opcją, jeśli mieszkacie w okolicy. Są stojaki, więc jest gdzie przypiąć sprzęt. My jednak zostajemy przy samochodzie, tylko z nauczką, że ogród zoologiczny Leśne Zacisze trzeba odwiedzać z samego rana.

No dobra, ale co tam właściwie jest do oglądania? Zwierzęta i inne cuda

Przejdźmy do sedna! Po co się tam właściwie jedzie? Dla zwierząt, wiadomo. I tu ogród zoologiczny Leśne Zacisze naprawdę daje radę. To nie jest kilka klatek na krzyż. To przemyślany, podzielony na strefy tematyczne kompleks. Afrykańska sawanna robi ogromne wrażenie. Widok żyraf skubiących liście z wysokich gałęzi, z zebrami przechadzającymi się w tle… czujesz się jak w filmie przyrodniczym. A ryk lwa? Słyszeliśmy go kiedyś z daleka i ciarki przeszły mi po plecach. Coś niesamowitego. Zastanawiacie się, jakie zwierzęta w ogrodzie zoologicznym Leśne Zacisze jeszcze zobaczycie? No, lista jest długa. Są tygrysy, niedźwiedzie, zabawne małpy, które zawsze dają show i rozśmieszają dzieciaki do łez. Jest też super pawilon z gadami i płazami, choć moja żona Ania omija go szerokim łukiem.

Jedną z fajniejszych rzeczy są pokazy karmienia. Trzeba sobie sprawdzić na mapce albo przy wejściu, o której godzinie co się dzieje, i dobrze zaplanować trasę. Obserwowanie, jak foki z gracją łapią ryby rzucane przez opiekuna, albo słuchanie ciekawostek o diecie lemurów to zupełnie inny poziom zwiedzania. Opiekunowie to ludzie z pasją, widać, że kochają te zwierzaki i potrafią o nich opowiadać godzinami. Taka prelekcja to coś, co zostaje w głowie na dłużej niż tylko sam obrazek zwierzęcia. Mapa Leśne Zacisze jest tu niezbędna, żeby się nie pogubić i wszystko dobrze zaplanować.

Moje dzieciaki jednak najbardziej kochają jedno miejsce. Mini Zoo Leśne Zacisze. To jest ich raj na ziemi. Pamiętam, jak moja córka, Zosia, pierwszy raz zobaczyła alpakę. Jej oczy zrobiły się wielkie jak spodki, a ten chichot, kiedy zwierzak delikatnie skubnął ją w palec… bezcenne. Można tam wejść, pogłaskać kozy, nakarmić owce specjalną karmą z automatu. To genialne doświadczenie dla maluchów, uczy je szacunku do zwierząt i przełamuje lęki. Mój syn, Tymek, najchętniej by się stamtąd nie ruszał. Oczywiście, zaraz obok jest wielki plac zabaw, więc po wizycie u kózek jest jeszcze spalanie resztek energii na zjeżdżalniach. To sprawia, że ogród zoologiczny Leśne Zacisze jest naprawdę przyjazny rodzinom. Nie tylko oglądasz, ale też aktywnie spędzasz czas.

A co poza zwierzętami? Ano, jest gdzie zjeść. Gastronomia w Leśnym Zaciszu jest całkiem ok. Są budki z frytkami i lodami, jest też większa restauracja z normalnymi obiadami. Bez szału, ale jedzenie jest smaczne i można naładować baterie. Ceny, jak to w takich miejscach, trochę wyższe niż na mieście, ale da się przeżyć. My najczęściej bierzemy ze sobą kanapki i picie, a na miejscu kupujemy tylko lody albo gofry dla dzieciaków. Jest mnóstwo ławeczek i miejsc na piknik, więc to fajna opcja. No i sklep z pamiątkami. Przygotujcie się na błagalne spojrzenia waszych pociech. My wychodzimy stamtąd zawsze z jakimś nowym pluszowym mieszkańcem naszego domu. Ale co tam, raz się żyje. Wizyta w ogrodzie zoologicznym Leśne Zacisze to ma być przyjemność dla wszystkich.

Czy naprawdę warto? Moje subiektywne podsumowanie

Zanim pojechaliśmy tam pierwszy raz, przekopałem pół internetu w poszukiwaniu opinii o ogrodzie zoologicznym Leśne Zacisze. Ludzie pisali, że super, że czysto, że zwierzęta mają dobre warunki. Ale ja zawsze podchodzę do tego z rezerwą. Wiecie, jak to jest z opiniami w sieci. A jednak, muszę przyznać, że mieli rację. To miejsce jest naprawdę zadbane. Wybiegi są duże, zielone, widać, że ktoś dba o to, żeby zwierzaki miały warunki jak najbardziej zbliżone do naturalnych. Obsługa jest miła i pomocna, a cała infrastruktura – toalety, ścieżki, punkty gastronomiczne – jest na wysokim poziomie. Oczywiście, znajdą się minusy. W weekendy bywa tu naprawdę tłoczno, co może być męczące. Ceny też nie są najniższe. Ale jeśli miałbym odpowiedzieć na pytanie, czy warto odwiedzić ogród zoologiczny Leśne Zacisze… moja odpowiedź brzmi: absolutnie tak.

To coś więcej niż spacer i oglądanie zwierząt. To świetna lekcja przyrody dla dzieci (i dorosłych też!). To okazja do spędzenia czasu razem, na świeżym powietrzu, z dala od ekranów. Widok zachwyconego dziecka, które po raz pierwszy widzi na żywo słonia, jest wart każdych pieniędzy. Byliśmy już w kilku innych ogrodach, ale ogród zoologiczny Leśne Zacisze ma jakiś taki swój wyjątkowy, leśny klimat, który bardzo nam pasuje. Jeśli szukacie pomysłu na jednodniową wycieczkę, która zadowoli i małych, i dużych, to jest to strzał w dziesiątkę. My na pewno jeszcze nie raz tam wrócimy. To miejsce, które po prostu się nie nudzi, a ogród zoologiczny Leśne Zacisze zawsze potrafi nas czymś nowym zaskoczyć.

Porównując to miejsce z innymi, które odwiedziliśmy na TripAdvisor czy o których czytaliśmy na różnych blogach, Leśne Zacisze wyróżnia się przestrzenią. Nie czujesz się tu zamknięty w betonowej dżungli, a ścieżki prowadzą przez prawdziwy las. To daje poczucie autentyczności.

Jakby co, czyli garść praktycznych namiarów

Jeśli macie jakieś konkretne pytania, na serio, dzwońcie do nich albo piszcie. Kontakt do ogród zoologiczny Leśne Zacisze jest na ich stronie internetowej, podobnie jak numer telefonu i mail. Kiedyś pytałem o możliwość zorganizowania urodzin dla syna i odpisali bardzo szybko i rzeczowo. Wiem, że ogarniają też wycieczki szkolne i różne inne imprezy zorganizowane, więc jeśli potrzebujecie czegoś więcej niż standardowa wizyta, na pewno pomogą. Warto też śledzić ich profile na mediach społecznościowych, np. na Facebooku. Często wrzucają tam informacje o nowych zwierzakach, jakichś wydarzeniach specjalnych czy promocjach. To dobre źródło aktualności, żeby być na bieżąco z tym, co się dzieje w ogrodzie zoologicznym Leśne Zacisze.

No i to chyba tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że moje wypociny komuś pomogą zaplanować wizytę i uniknąć kilku pułapek, w które my wpadliśmy na początku. Ogród zoologiczny Leśne Zacisze to naprawdę fajne miejsce. A jeśli interesują was inne zielone miejscówki, to mogę polecić zerknięcie na przewodnik po Ogrodzie Botanicznym w Łodzi, to zupełnie inny klimat, ale też piękna odskocznia od miasta. Podobnie zresztą jak Ogród Botaniczny w Warszawie, który jest oazą spokoju w samym centrum stolicy. Każde z tych miejsc pokazuje, jak ważny jest kontakt z naturą. A ogród zoologiczny Leśne Zacisze robi to w sposób wyjątkowo angażujący i ekscytujący. Jedźcie i przekonajcie się sami!